włamać się do mózgu

Jego bohaterem jest Naegleria fowleri, ameba która powoduje pierwotne amebowe zapalenie mózgu i nosi niechlubne miano „brain-eating amoeba”, czyli ameby zjadającej mózg. Zacznijmy jednak od podstaw. Ameby to jednokomórkowce, których wspólną cechą jest zmienny kształt i zdolność do poruszania się ruchem pełzakowym – w dwóch Wprowadzanie zmian natomiast pobiera bardzo duże pokłady energii, więc już na samym początku jesteśmy na "straconej" pozycji. Przerwane diety, niewykorzystane karnety na siłownie, brak snu czy zbyt małe oszczędności - powiedz wszystkiemu do widzenia i dowiedz się, jak włamać się do mózgu, tak aby tego nie zauważył. W roku 1922 Nixonowie przeprowadzili się do Whittier w Kalifornii. W latach 1926 -1928 Richard Nixon uczęszczał do Fullerton High School, a następnie w Whittier High School (1928 - 1930), którą ukończył jako najlepszy uczeń w klasie. Kolejnym krokiem w edukacyjnej ścieżce Nixona była lokalna uczelnia w Whittier gdzie studiował prawo. Płaty mózgu to obszary, na które kora mózgu dzieli się zgodnie z pełnionymi funkcjami. Oznacza to, że stanowią one funkcjonalny i anatomiczny podział naszego mózgu, który pomaga nam zlokalizować, skąd pochodzi każda z naszych funkcji jako istoty ludzkiej. W rzeczywistości mózg można łatwo podzielić na pierwszy rzut oka na Śledź mnie na fejsbuku Podziel się z innymi! Recenzja książki Radka Kotarskiego pt. “Włam się do mózgu” Człowiek uczy się przez całe życie. Najpierw uczymy się w domu na swój dziecięcy sposób, później jest etap szkolny, następnie ewentualne studia, a potem dorosłość – wtedy dopiero człowiek widzi ile warta jest jego edukacja i ile jeszcze musi się nauczyć. nonton film mangkujiwo 2 full movie sub indo. Śledź mnie na fejsbukuPodziel się z innymi! Recenzja książki Radka Kotarskiego pt. “Włam się do mózgu” Człowiek uczy się przez całe życie. Najpierw uczymy się w domu na swój dziecięcy sposób, później jest etap szkolny, następnie ewentualne studia, a potem dorosłość – wtedy dopiero człowiek widzi ile warta jest jego edukacja i ile jeszcze musi się nauczyć. Ale czy ktoś pokazał nam w jaki sposób się efektywnie uczyć? Czy uczyliśmy się jak się uczyć? Przed Wami recenzja “Włam się do mózgu”! O czym ta książka jest? Jestem po lekturze niezwykle interesującej książki Radka Kotarskiego. O czym ona jest? A no właśnie o tym jak się uczyć! Jest to swego rodzaju poradnik zawierający opisy wielu metod efektywnego uczenia się. Autor nie tylko prześledził masę artykułów naukowych i książek, zapoznał się z dziesiątkami (jak nie z setkami) przeróżnych badań związanych z kwestią nauczania, ale postanowił sam na sobie sprawdzić wszystkie metody. Z jakim skutkiem? W pół roku opanował język szwedzki na poziomie umożliwiającym sprawne komunikowanie się i zdanie prestiżowego egzaminu. Dodatkowo został certyfikowanym sędzią piwnym oraz profesjonalnym corvesario (ekspert w zakresie degustacji piw). Całą wiedzę i umiejętności opanował właśnie dzięki stosowanym metodom. Przez to był pewny, że są skuteczne i mógł z czystym sercem zamieścić je w swoim dziele. Ale czy ta książka naprawdę jest dobra? Już przedstawiam swoją opinię 🙂 Oceniam po okładce 🙂 Książkę można kupić wyłącznie na stronie Jej koszt to 49,90 zł, jednak dokonując jej zakupu na nasze moralne konto wpada dobry uczynek. Każdy zakupiony egzemplarz to bowiem 1 posiłek ufundowany w ramach programu Pajacyk. Książka jest oprawiona w dosyć solidną twardą oprawę. Zawiera wiele ciekawych i/lub zabawnych zdjęć oraz kolorowych wykresów, dzięki którym nie zamienia się w toporne, opasłe, naukowe tomisko. Czcionka i formatowanie są odpowiednio dobrane, żeby nie męczyć wzroku czytelnika. Fizycznie jest zatem z książką bardzo dobrze. A co z jej treścią? Już na wstępie autor negatywnie wypowiada się o obecnym systemie edukacji. Jego obserwacje pokrywają się z moimi szkolnymi doświadczeniami. Również jak Kotarski myślę, że należy to poprawić. W szkołach uczy się przestarzałymi metodami, na wzór modelu pruskiego (lecz pewnie są chlubne wyjątki). Uczniom wpycha się wiedzę, realizuje programy nauczania, ale przynosi to mierne efekty. Sam po tylu latach edukacji czuję się… niewyedukowany. Dlatego w późniejszym etapie życia trzeba sporo nadrabiać. A między innymi ta książka ma to ułatwić. Radek Kotarski wymienia jakie mogą być przyczyny naszej małej zdolności do przyswajania wiedzy. Dzięki temu możemy dowiedzieć się, dlaczego nauka bardziej kojarzy się nam z torturą niż zaspokajaniem ciekawości i własnym rozwojem. Co prawda autor nie robi tu długich naukowych wywodów na temat w jaki sposób nasz mózg koduje informacje, jakie reakcje w nim zachodzą itp. Nie skupia się też zbytnio na psychologii – nie wchodzi zbyt głęboko w opisywanie wpływu nastawienia i motywacji na skuteczność uczenia. Jednak nie ignoruje całkowicie tych zagadnień. Po prostu ogólnie o nie zahacza, natomiast ich nie drąży. Zdecydowanie bardziej skupia się na przedstawieniu odpowiednich narzędzi, które mogą pomóc w uczeniu się. Techniki uczenia się W książce zaprezentowanych zostało paręnaście różnych metod skutecznego uczenia się. Są to swoiste wytrychy, za pomocą których możemy włamać się do swojego mózgu i podejść go od odpowiedniej strony. Przeważająca część technik była dla mnie nowością, o innych co nieco słyszałem wcześniej. Niektórych metod (może w nieco zmodyfikowanej formie) używałem już wcześniej, nie zdając sobie za bardzo z tego sprawy. Zatem możemy przeczytać tu o rzeczach, które są dla wielu wręcz oczywiste, jednak nie brakuje też rozprawienia się z pewnymi błędnymi mitami. (Ja na przykład dowiedziałem się, że sposób w jaki robiłem notatki na studiach był kompletnie nieefektywny). Radek Kotarski jednak nie ogranicza się do samego przedstawienia danej techniki. Przedstawia także badania naukowe, które potwierdzają jej skuteczność, a także komentuje jak jemu się z niej korzystało. Nie brakuje też jego propozycji w jakich sytuacjach można stosować konkretną metodę. Po pierwszych rozdziałach miałem momentami wrażenie, że te metody u mnie nie zadziałają, albo że ciężko mi je będzie stosować. Jednak z kolejnymi rozdziałami to uczucie mijało. Gdy się bowiem pozna większą ilość tych “wytrychów”, wtedy zaczynają się małe czary. Okazuje się bowiem, że techniki te można ze sobą łączyć i je mieszać. Każdą można odpowiednio dostosować do siebie oraz do tego czego chcemy się nauczyć. Liczne ciekawostki i humor Radek Kotarski nie byłby sobą, gdyby nie umieścił w swym dziele kilku ciekawostek z najróżniejszych dziedzin. Jak na prawdziwego polimata przystało (oraz twórcę kanału Polimaty na youtubie) chciał zaciekawić czytelnika różnymi informacjami. Upchnął je jednak tak umiejętnie, że nie odciąga to uwagi od głównego tematu, a tylko ubarwia treść. Dodatkowo wielokrotnie przy czytaniu na mojej twarzy gościł wyraz rozbawienia, po natknięciu się na kuriozalne i bardzo zabawne porównania. Ogólnie muszę pochwalić Pana Kotarskiego za bardzo lekki styl pisania, dzięki czemu książkę czyta się łatwo i całkiem przyjemnie! Na końcu każdego rozdziału z opisem konkretnej metody znajduje się krótkie podsumowanie, w postaci kilku kluczowych punktów. Dzięki temu można szybko przypomnieć sobie na czym polega dana metoda i w jaki sposób można ją zastosować w swoim życiu bez konieczności czytania całego rozdziału. Dla mnie mogłoby być jednak więcej praktycznych możliwości wykorzystywania określonych metod. Więcej przykładów gdzie można daną technikę stosować i w jaki sposób ją dopasować do siebie. Zabrakło mi też dokładnego opisu jak przebiegał proces nauki języka szwedzkiego przez autora. Miałem nadzieję, że będę mógł się dokładnie wzorować na Panu Kotarskim i doszkolić się w moim angielskim, a być może przyswoić następny z języków obcych. Czy to działa? Kotarski przy każdej metodzie opisuje przebieg i wyniki badań jakie robiono na różnych grupach ludzi. Liczby nie kłamią. Stosując określone techniki badani zapamiętywali więcej i na dłużej. Dodatkowo autor pisze o własnych doświadczeniach z posługiwania się daną metodą. Sam zresztą zaznacza, że jeśli jakiś sposób nauki by nie działał, nie opisywałby go w swej książce. Sam zresztą sprawdziłem metodę tancerki, majstersztyku, testu zderzeniowego oraz nauczyciela, przygotowując się do zaliczeń i egzaminów sesji na studiach. Efekt – wszystko siadło w pierwszym terminie, a na naukę poświęciłem o wiele mniej czasu niż przy poprzednich “sądach ostatecznych”. Naprawdę żałuję, że ta książka nie powstała parę lat wcześniej, zanim poszedłem na studia. Może dzięki poznanym technikom nie zraziłbym się tak bardzo do studiowania, tylko dał się porwać w wir nauki? Większość i tak zależy od Ciebie! Jeśli jednak myślisz, że po przeczytaniu tej książki zaczniesz chłonąć wiedzę jak sucha gąbka wodę, czyli bardzo szybko i w bardzo dużej ilości, to muszę Cię zmartwić. To tak do końca nie działa. Będziesz musiał trochę popracować nad sobą, zmienić niektóre nawyki związane z uczeniem się, być może poprawić swoją systematyczność czy też lepiej planować swoje sesje nauki. Jednak metod do wyboru jest naprawdę sporo, więc na pewno poznasz takie, które najbardziej będą do Ciebie pasować. Czasami wystarczy mała zmiana, nabycie drobnego nawyku, by proces nauki zaczął stawać się przyjemniejszy, zamiast sprawiać ból i wywoływać rozdrażnienie. Najlepiej więc samemu przeczytać książkę i eksperymentować na sobie! Ja już wiem, że to się naprawdę opłaca Radek Kotarski odwalił naprawdę kawał dobrej roboty tworząc tę świetną książkę. Takiego poradnika uczenia się brakowało według mnie na rynku. Bardzo cieszę się, że to dzieło mogło trafić w moje ręce i że dzięki niemu nauka stanie się dla mnie łatwiejsza. Moja ocena: 9/10. Śledź mnie na fejsbukuPodziel się z innymi! Liczba postów: 32,487 Liczba wątków: 32,477 Dołączył: Oct 2011 Reputacja: 0 Czy da się włamać do mózgu? Sprawdź podczas Copernicus Festival Trwa tegoroczna edycja Copernicus Festival poświęcona wyobraźni. Czym tak naprawdę jest wyobraźnia? Skąd się wzięła? Jak to możliwe, że nasze niewielkie mózgi potrafią tak pomysłowo i skutecznie wykorzystywać to niezwykłe narzędzie? I wreszcie: czy wyobraźnia ma jakieś granice? Tych, których nurtują podobne pytania, zapraszamy do śledzenia festiwalowych dyskusji. Copernicus Festival potrwa do najbliższej niedzieli. Trwa tegoroczna edycja Copernicus Festival poświęcona wyobraźni. Czym tak naprawdę jest wyobraźnia? Skąd się wzięła? Jak to możliwe, że nasze niewielkie mózgi potrafią tak pomysłowo i skutecznie wykorzystywać to niezwykłe narzędzie? I wreszcie: czy wyobraźnia ma jakieś granice? Tych, których nurtują podobne pytania, zapraszamy do śledzenia festiwalowych dyskusji. Copernicus Festival potrwa do najbliższej niedzieli. Fot. materiały prasowe Czy da się włamać do mózgu? Profesor Joel Pearson, gość tegorocznej edycji Copernicus Festival, w trakcie wykładu przybliżył kategorie, jakimi posługujemy się przy formułowaniu myśli. Pierwszym elementem każdego procesu decyzyjnego jest myślenie w ramach „kategorii podstawowych” – na podstawie skojarzeń oraz konotacji emocjonalnych. Kluczową rolę w tym procesie pełni ludzka pamięć oraz wyobraźnia, bo to z nich czerpią wszystkie podświadome procesy w naszym mózgu. Rozważania Joeala Pearsona to tylko wybrany punkt z bogatego programu tegorocznej, wirtualnej edycji Copernicus Festival. Festiwal potrwa do najbliższej niedzieli. Przed uczestnikami jeszcze rozmowa z psychologiem Edwardem Nęcką o roli wyobraźni, spotkanie z noblistą Venkim Ramakrishnanem, który poruszy temat trudności na ścieżce badacza, a także rozmowy z Michałem Hellerem i Wojciechem Bonowiczem. Festiwal naukowo-kulturalny Copernicus współtworzą Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych Uniwersytetu Jagiellońskiego, Fundacja Centrum Kopernika, Fundacja Tygodnika Powszechnego oraz wydawca „Tygodnika Powszechnego”. Cele festiwalu to popularyzacja nauki i filozofii, wyjaśnianie ich wpływu na życie społeczne oraz pokazywanie różnorodnych relacji między nimi a innymi dziedzinami kultury, w tym literaturą i sztuką. Copernicus Festival odbywa się od 2014 r. przy wsparciu miasta i partnerów. Wszystkie rozmowy i wykłady tegorocznej edycji wydarzenia są dostępne na festiwalowych kanałach w serwisach Facebook i YouTube. Dodatkowe informacje na: pokaż metkę Autor: ANNA LATOCHA Osoba publikująca: Tomasz Róg Podmiot publikujący: Wydział Komunikacji Społecznej Data publikacji: 2021-05-21 Data aktualizacji: 2021-05-22 „Włam się do mózgu” Radka Kotarskego to przeciwieństwo znanej zasady „trzy razy Z: zakuć, zdać i zapomnieć”. Znacie? Każdy uczeń i student doskonale opanował tą metodę nauki. A może istnieją inne sposoby, które nie wymagają bardzo dużo wysiłku, czasu i energii a ich rezultaty zostają na dłużej w naszej pamięci?Od czego się zaczęłoCiekawa jest sama idea powstawania książki. Autor miał dosyć powszechnie, nieskutecznych metod opanowania wiedzy (znanych ze szkół) i postanowił głębiej zbadań temat przyswajania wiedzy. Żeby nie było tak prosto postanowił wypróbować na sobie wszystkie przedstawione metody i wykorzystał je w praktyczny sposób: nauczył się i zdał egzaminy ze znajomości języka szwedzkiego oraz został certyfikowanym piwnym włamać się do mózgu?Radek Kotarski zachęca nas aby włamać się do swoich mózgów, żeby zobaczyć, w jaki sposób działa nasz mózg i jak tą wiedzę wykorzystać aby świadomie, łatwo i przyjemnie przyswajać informacje potrzebne nam w codziennym życiu, czy to w szkole, na studiach, w pracy, na egzaminach, ucząc się języków obcych czy poszerzając swoją się wyłącznie na powszechnie dostępnych metodach, które można zastosować samodzielnie i bez konieczności proszenia innych o swojej książce „Włam się do mózgu” Radek Kotarski pokazuje różne, zbadane przez naukowców procesów uczenia się i zapamiętywania. Nie wskazuje on żadnej metody, jako tej najlepszej ani najmniej skutecznej. Zachęca do wypróbowania tych, które wydają się nam interesujące. Każdy z nas jest inny, każdy potrzebuje czegoś innego i na każdego konkretna metoda zadziała inaczej: w jednej się zakochamy, inna wyda nam się bezsensowna, a kolejna nie będzie dla nas włamywania się do mózguW książce „Włam się do mózgu” znajdziemy kilkanaście różnych metod i sposobów zapamiętywania. Każdy sposób jest opisany w osobnym rozdziale, a w nim znajdziemy krótki opis, kto ją wymyślił lub skąd pochodzi, jak wygląda jej zastosowanie w praktyce. Mamy krótką informacje co na to naukowcy oraz jak dany sposób przyswajania informacji wypadał w ich badaniach naukowych i eksperymentach. Mamy też konkretną informacje, jak daną metodę zastosować w więc kodujemy nowe rzeczy w konkretnym celu, wyczuwamy sens w zdobywaniu informacji i posługujemy się dobrymi metodami, to poziom naszego szczęścia znacząco się zwiększa razem z poziomem naszej wygląda książka „Włam się do mózgu” od środka?Książka jestem zachwycona zarówno pod względem merytorycznym, jak i wizualnym. Książka podzielona jest na kilkanaście kilkustronicowych rozdziałów. Czyta się ją z ciekawością i bardzo szybko. Na pewno nie nudzi (jeżeli oczywiście tego typu książka nas interesuje) i nie ma tam naukowego trudnego książce znalazłam prawdziwą kopalnię wiedzę na temat metod, które zostały opisane w ciekawy i przystępny sposób, zachęcający do wypróbowania na sobie. Dodatkowo każda metoda jest wyjaśniona w taki sposób, że czytelnik nie ma wątpliwości, jak ją może zastosować w jest w twardej oprawie. Kolorystyka książki zachowana jest w 4 kolorach: białym, żółtym, niebieskim i czarnym. Sam wygląd poszczególnych stron kojarzą mi się z „fajnymi notatkami”. Znajdziemy rożnego rodzaju tabelki, wykresy, grafikę, zdjęcia. Ciekawostki lub wyjaśnienia pewnych słów, nazwisk, skrótów zaznaczone na marginesach i podkreślone żółtym kolorem. Ważne zdania, myśli pogrubione na czarno z dodatkowym zastosowaniem wcięcia w tekście. Po każdym rozdziale mamy podsumowanie na niebiesko a w nim wypunktowane najważniejsze informacje, które powinniśmy zapamiętać z każdego rozdziału (jest to super ułatwienie, gdy chcemy sobie tylko przypomnieć najważniejsze informacje, hasła dla danego rozdziału).Książkę „Włam się do mózgu” powinna przeczytać każda osoba (bez względu na wiek), która chce czerpać przyjemność i satysfakcje z uczenia się, i chce się uczyć, żeby pamiętać informacje na dłużej a nie tylko np. zdać egzamin. Sama jestem zdziwioną ile ciekawych metod w łatwy i nie wymagających wielkiego wysiłku (tylko odważenia się i spróbowania) sposób można zastosować (osobno albo wręcz mieszać je ze sobą) aby lepiej i szybciej przyswajać i zapamiętywać informacje. Jak szybko można nauczyć się dość płynnie mówić po szwedzku nie mając wcześniej styczności z tym językiem? W rok? Dwa? Może trzeba wyjechać do Szwecji, totalnie zanurzyć się w języku i kulturze, żeby ostatecznie po kilku latach być wstanie się porozumiewać?A co jeżeli powiem Wam, że wystarczy zaledwie pół roku, by z sukcesem zdać egzamin językowy na poziomie B1? Uwierzycie mi?Nie? A powinniście! Bo nie dość, że jest to możliwe, to jeszcze może osiągnąć to KAŻDY z nas. Jak? Za sprawą książki Radosława Kotarskiego pt. „Włam się do mózgu”.70 STRON WSZYSTKIEGO I NICZEGOPrawda jest taka, że na każdym etapie naszej edukacji uczą nas wielu mniej lub bardziej przydatnych zagadnień. Nigdy jednak nie ucząc nas tego, jak właściwie powinniśmy się uczyć. Radek postanowił poświęcić część swojego życia, przejrzeć setki pozycji naukowych, odnaleźć skuteczne metody, przetestować je na sobie i w skondensowanej, bardzo przystępnej formie, zaprezentować w książce i przekazać nam wiedzę. W publikacji zawierającej 17 stron bibliografii. Publikacji, która znacznie odbiega poziomem treści i swojego wydania od 90% książek innych od razu powiem, że nie. To nie jest zbiór technik NLP. Oczywiście drobna część metod odwołuje się do warunkowania, ale zdecydowanie nie zaliczyłabym tej pozycji do zbioru technik programowania neurolingwistycznego. Jest to zestawienie zdobyczy nauki z zakresu psychologii SIĘ DO MÓZGU JEDNAK NIE TAKA INTERESUJĄCA TA KSIĄŻKA?Odnosząc się jednak do książki samej w sobie, a właściwie jej zawartości, na samym wstępie muszę zaznaczyć, że podeszłam do niej z ogromnym podekscytowaniem i pozytywnym nastawieniem. Miałam także nadzieję na to, że będę wstanie szybciej i trwalej pozyskiwać wiedzę. To moje podekscytowanie trwało przez jakiś czas. Czas dopóki się nie znudziłam. Stronę za stroną poznawałam motywy napisania książki. Poznawałam historię tego, w jaki sposób ukształtował się nasz system edukacji, a także różne związane z tematem ciekawostki. I nie zrozumcie mnie źle, bo wstęp czyta się naprawdę dobrze. Ale jako, że już, teraz, zaraz chciałam dowiedzieć się jak mam się uczyć i jakie sposoby nauki istnieją, poczułam zawód i niesmak. No bo jak to, Radek obiecał cud a dostaję pisaninę, którą czyta się świetnie, ale nie po nią przecież STRONA 72 – CZYLI CZAS WŁAMAĆ SIĘ DO MÓZGUJednak ostatecznie pojawiła się strona nr 72 i poczułam szybsze bicie serca. Paliłam się do tego, żeby poznać sposoby nauki, wdrożyć je w codzienne działania i wykorzystać w taki sposób, żeby na pierwszy rzut, to nauka języka obcego, stała się znacznie bardziej skuteczna. Podniecenie sięgało zenitu. Miał się otworzyć przede mną nowy, piękniejszy świat. Świat szybkiego pojmowania i kompletnie innego podejścia do czy na pewno?13 GENIALNYCH METOD – WŁAM SIĘ DO MÓZGUPrzez kolejne niemal 200 stron Radek przedstawia szereg metod, które znacznie ułatwiają i przyspieszają proces nauki – dopiero dzięki zapoznawaniu się z nimi zrozumiałam skąd ten długi wstęp i żałowałam swojej początkowej frustracji. Nie dość, że całość napisana była z sensem, to jeszcze przygotowała mnie na to, żeby na spokojnie pojąć to, co autor chce mi przekazać, zamiast na hurra rzucać się w wir poznawania kolejnych technik zapamiętywania. Co najbardziej mi się spodobało to to, że autor przetestował wszystkie techniki na sobie, bardzo zrozumiale je opisał i skupił się na nich pod kątem różnej typu publikacje bardzo często skupiają się na nauce języków obcych. Prawda jest taka, że zapamiętywać próbujemy przeróżne informacje. Nie są to tylko kolejne słowa w hiszpańskim, niemieckim czy japońskim. I za to ogromny plus dla Radka, ponieważ omawiając każdą metodę dawał poczucie, że wykorzystywana ona może być wszechstronnie. Nie dość, że sam podawał przykłady, to zostawiał pole do popisu i wybrania swojej własnej drogi. Plusem jest to, że Włam się do mózgu zachęca do wszechstronnego wykorzystywania technik i tłumaczy je na przeróżnych w tych metodach jest to, że podczas czytania książki, część z nich wydaje nam się oczywista. Jednak po głębszym zastanowieniu dochodzi się do wniosku, że się ich tak naprawdę w żaden sposób nie wykorzystuje. Pozostałe metody wydają się całkowicie nieintuicyjne. Nie tylko nam, czytelnikom, ale także badanym, którzy udowodnili, że testowane przez nich metody, są znacznie skuteczniejsze. Pokazuje to, że nauczono nas uczyć się niewłaściwie. Przez lata tak wpoiliśmy sobie te niewłaściwe metody, że kiedy korzystamy z tych, które działają lepiej, wydaje nam się, że są bardziej mylnego!DLACZEGO WARTO WŁAMAĆ SIĘ DO MÓZGU?Czy naprawdę trzeba zadawać to pytanie?Chyba każdemu świadomemu człowiekowi, który stara się samorealizować, rozwijać i uczyć nowych rzeczy, zależy na tym, ażeby nauczyć się ich szybciej i skuteczniej. Po co poświęcać X czasu i zapamiętać 10% danego materiału, skoro w tym samym czasie możemy znacznie zwiększyć zakres zapamiętywania. A co najważniejsze, jednocześnie znacznie zwiększyć trwałość zapamiętywanych informacji. Bo materiały zebrane i opracowane przez Radka Kotarskiego to nie są metody powielające schemat szkolny Z-Z-Z (zakuj-zdaj-zapomnij). Tworzą one nowy schemat – uwaga, inwencja własna – U-C-Z (ucz się skutecznie-czerp z tego przyjemność-zapamiętaj).Podsumowując, nie muszę chyba pisać, że książka Włam się do mózgu jest rewelacyjna. Pięknie wydana, świetnie się ją czyta, a co najważniejsze – niesie za sobą bogatą treść. Nie pozostaje mi nic innego jak Wam ją serdecznie polecić a samej intensywnie zacząć z niej korzystać i regularnie włamywać się do mojego mózgu.—————————————–Mało Wam treści? W takim razie zapraszam do zapoznania się z dodatkowym materiałem wideo, który porównuje Włam się do mózgu – Radka Kotarskiego do Naucz się uczyć – Sebastiana Leitnera. Tutaj możecie przeczytać mój wpis sprzed niemal trzech lat traktujący o tym tytule właśnie. Jeżeli jeszcze Wam mało materiału i chcecie więcej konkretów, z którymi się zgadzam, zajrzycie na blog Qulleczki. To dzięki niej zaopatrzyłam się we wszystkie książki wydawnictwa Altenberg, które do tej pory zostały wydane. Napisała to, co mi także siedzi w głowie, ale czego nie przelałam w swoim tekście. (Jej czytałam po napisaniu swojego dopiero!) Tak naprawdę wszystko, o czym wspomniała jest tym, z czym się zgadzam! Dlatego zachęcam do poznania się z innym a jednocześnie takim samym spojrzeniem na ten do grona Wredotków i zapisz się na newsletter!? Zostań ze mną na dłużej i otrzymuj informacje o wpisach na blogu. ?

włamać się do mózgu