wątpliwości przed ślubem psycholog
Miał wrócić w piątek tuż przed ślubem, lecz już się nie pojawił. W sobotę odchodziłam od zmysłów. „Narzeczony uciekł przed ślubem i już nie wrócił.
Niespokrewnione w linii prostej oraz niebędące rodzeństwem (np. ojciec i córka, brat i siostra). Niespowinowacone w linii prostej (np. zięć i teściowa). Niebędące w stosunku przysposobienia (osoba adoptująca i adoptowana). Osoby spowinowacone. Osoby dotknięte chorobą psychiczną albo niedorozwojem umysłowym.
Spotkałam się z ostrzeżeniem- skoro masz wątpliwości przed ślubem- to nie bierz ślubu, skończy się rozwodem Wiele narzeczonych odpowiada bez mrugnięcia okiem, ze nigdy nie miały wątpliwości. Wyjaśnię dokładniej o co mi chodzi: znamy się kilka lat, często sprzeczamy o pierdoły, mamy różne zdanie na ten sam temat. Boję się
Obwiniał mnie o wszystko, wykorzystywał finansowo i emocjonalnie. Na koniec pobił mnie, dusił i zniszczył komórkę i laptopa ,więził mnie w swoim mieszkaniu w Szczecinie, skąd udało mi się uciec. Zrobił to, będąc moim “narzeczonym “, na miesiąc przed planowanym z powodu pandemii cichym ślubem.
Psycholog małżeński we Wrocławiu działa, jako niezależna trzecia strona. Potrafi trzeźwo ocenić sytuację, a nie interpretować jej tylko na bazie wiedzy zawodowej. Ponadto podczas terapii dla par ludzie szybciej się otwierają i potrafią powiedzieć swoim partnerom to, co tak długo i starannie ukrywali.
nonton film mangkujiwo 2 full movie sub indo. Poniedziałek, 5 listopada 2012 (14:30) Masz wątpliwości, czy to on/ona jest tym, z kim chcesz spędzić całe życie? Nawet w przededniu ślubu nie należy takich wątpliwości lekceważyć. Najnowsze, opublikowane w czasopiśmie "Family Process" wyniki badań kanadyjskich psychologów wskazują na to, że silne przekonanie, co do sensu wspólnego życia, bardzo młodym małżonkom pomaga. Ci, którzy w chwili ślubu nie byli pewni, czy dobrze robią, są potem mniej szczęśliwi. Badacze z University of Alberta śledzili przez 4 lata losy 610 par nowożeńców. Najpierw badano jak silne było ich przekonanie, że małżeństwo będzie udane, potem obserwowano, jak układa im się wspólne życie po tym, jak miesiąc miodowy już się skończył. Okazało się, że pary, które w chwili ślubu były do siebie najsilniej przekonane, potem, po pierwszych trzech latach małżeństwa, deklarowały, że są najszczęśliwsze. To szczęście nie ograniczało się tylko do deklaracji. Ankiety przeprowadzone po 18 miesiącach od ślubu pokazały, że właśnie ci małżonkowie wciąż spędzali ze sobą najwięcej czasu, najczęściej wspólnie wychodzili do restauracji, wybierali wspólne formy spędzania wolnego czasu, najczęściej rozmawiali i zachowywali się wobec siebie z czułością. Badacze z Alberty sugerują, że wzajemne silne przekonanie co do sensu wspólnego życia pomaga małżonkom inwestować w związek jak najwięcej. To zaś ma bezpośrednie znaczenie dla tego, jak ich małżeństwo się rozwija. Ich zdaniem, wątpliwości, które pojawiają się przed ślubem, nie wolno lekceważyć. Lepiej przedyskutować je, korzystając nawet z pomocy psychologa, niż potem narażać się, że w trudniejszych chwilach, małżonkowie nie będą sobie w stanie ze sobą poradzić.
To wcale nie jest żart, czasami najlepsze, co możecie zrobić, gdy pojawiają się wątpliwości przed ślubem, to odwołać jego planowanie. Zdarzały nam się odwołane wesela, niektóre rok, a niektóre dwa tygodnie przed datą ślubu. Za każdym razem jedyne, co mogliśmy powiedzieć młodym, to, że lepiej teraz niż po ślubie. Jeśli czytając ten wpis, zaczniecie mieć wątpliwości, porozmawiajcie o tym z partnerem lub z kimś bliskim i zaufanym albo udajcie się do poradni terapeutycznej. Swoim wątpliwościom trzeba się przyjrzeć, mogą one wynikać z tego, że to nie jest odpowiedni partner czy partnerka, ale także z lęku przed związkiem. Im szybciej zaobserwujecie u siebie takie emocje i zbadacie ich pochodzenie, tym większa szansa na zbudowanie dobrego, solidnego związku. Nie bierzcie ślubu, jeśli poniższe zdania Was dotyczą: 1. Nie chcę być sam/sama. A po ślubie mam pewność, że będziemy razem na zawsze – błąd. Żaden związek nie jest sam z siebie „na zawsze”, to jest stałe wypracowywanie kompromisów, stała praca. Bez miłości i przyjaźni jako podstaw ciężko, żeby związek przetrwał. Bycie samemu nie jest złe, a niektórzy psycholodzy uważają, że osoby, które potrafią być szczęśliwe, gdy są same, tworzą trwalsze związki. Nasze szczęście nie powinno opierać się na partnerze, powinno być zakotwiczone w nas, wypływać z naszego wnętrza, a nie ze świata zewnętrznego. 2. Szalejemy na swoim punkcie, choć znamy się krótko, wiemy, że to to! Gratulacje. Ale jednak poczekajcie chwilę, to, że teraz wątpliwości przed ślubem Was nie dotyczą, nie znaczy, że w końcu się nie pojawią. Terapeuci doradzają, by spędzić ze sobą minimum rok, widując się jak najczęściej, w różnych sytuacjach, nie tylko w atmosferze randek, lecz także przeziębienia, kataru, kaca, zmęczenia i zdenerwowania. 3. Chcę wyrwać się ze swojego obecnego życia, z miejsca zamieszkania, z domu rodzinnego, z mieszkania z rodzicami… Super! Zróbcie to! Wyrwijcie się. Ale lepiej znaleźć sobie pracę w mieście i wynająć łóżko w pokoju dzielonym z innymi ludźmi niż brać ślub z takiego powodu. 4. Po ślubie będzie lepiej, partner/partnerka zmieni się dla mnie albo ja zmienię go/ją Nie bierzcie ślubu z kimś, kogo chcecie zmienić. To nie ma sensu i jest nie fair wobec partnera czy partnerki. Jeśli przed ślubem w związku nie jest OK, to po ślubie też nie będzie. Najpierw się do siebie zbliżcie, popracujcie nad tym, co Wam przeszkadza – i gdy się uda, bierzcie ślub! Jeśli zaś się nie uda, a nie umiecie tego zaakceptować, warto pomyśleć, czy na pewno z taką osobą chcecie spędzić resztę życia. Marzy Wam się zorganizować dzień ślubu na własnych zasadach? Pomoże Wam w tym poradnik "Ślub i wesele we własnym rytmie", a w nim: Prawie 400 stron przydatnej wiedzy, która sprawi, że ten dzień faktycznie będzie jednym z najprzyjemniejszych w Twoim życiu Porady od kilkunastu ekspertów z branży ślubnej Ćwiczenia i zadania, które pozwolą wam lepiej współpracować i nie tylko przy organizacji tego dnia, ale też w życiu codziennym Psychotesty i porady psychologów, które pomogą wam obrać właściwy kierunek działania w życiu i na weselu Śmieszne anegdotki z naszego weselnego życia, które często są też mądrą lekcją na przyszłość! Umowy, listy i inne materiały do pobrania Prawie 400 stron przydatnej wiedzy, która sprawi, że ten dzień faktycznie będzie jednym z najlepszych w Twoim życiu! 5. Chcę ślubu. KROPKA. Ślub dla samego ślubu? Jeśli marzy Wam się piękna impreza, zróbcie lepiej bankiet, sylwestra albo bal. Wesele i ślub zostawcie na moment, w którym naprawdę zechcecie spędzić z kimś życie. 6. Jeśli czujecie, że to nie jest to, ale już zaczęliście planować… trudno Ja to przeżyłam, więc naprawdę wiem, o czym mówię. Odwołanie ślubu jest straszne, ale życie po ślubie z kimś, kogo się nie kocha, jest dużo straszniejsze. I trwa dużo dłużej. 7. Pieniądze. Chyba nie warto. Choć sama nie wiem. Jeśli kochacie pieniądze, to w sumie z nimi bierzecie ślub… 😉 A skoro mowa o pieniądzach, to z TEGO wpisu dowiecie się, jak je oszczędzić planując ślub i wesele. 8. Presja innych, biorę ślub, bo wszystkie koleżanki już dawno wzięły, bo rodzice nie dają mi spokoju, bo partner/partnerka naciska… Presja nigdy nie pomaga. Jeżeli sami nie jesteście zdecydowani na ten krok, nikt inny nie może decydować. Napiszę Wam banał, ale warto takie banały powtarzać: nikt za Was nie przeżyje życia, a z każdym dniem to życie robi się krótsze. Róbcie tylko to, co jest zgodne z Waszym sercem i Waszym rozumem. Mam nadzieję, a nawet inaczej – mam marzenie, że każda para, która to czyta, kocha się ponad wszystko, chce dla siebie tylko dobra; marzy mi się, by ten krótki wpis był dla Was tylko zabawnymi anegdotkami do czytania. Natomiast jeśli jednak czujecie, że coś jest nie tak i nadal macie wątpliwości przed ślubem, PRZEMYŚLCIE TO. Autorzy tekstu: Małgorzata i Maciej Dziczkowscy Kim jesteśmy? Nazywamy się Meg i Maciej Dziczkowscy, prowadzimy dwie sale weselne, rustykalny Złoty Jar i industrialną Starą Kruszarnię, organizujemy też jedyne na Dolnym Śląsku alternatywne targi ślubne Concept Weddings we Wrocławiu. Zorganizowaliśmy już kilkaset wesel, pomogliśmy wielu parom w trudnych decyzjach, a sami bywaliśmy na początku swej kariery kierownikiem sali, DJem, wodzirejem a nawet dekoratorem. O ślubach i weselach wiemy naprawdę dużo, a przyjaźnie z innymi firmami z branży weselnej pozwalają nam dopytać i stale wiedzieć więcej! Prywatnie jesteśmy małżeństwem z 4-letnim stażem, najlepszymi przyjaciółmi, podróżnikami, instagramerami po 30-stce i poszukiwaczami przygód w codziennym życiu. Najnowsze wpisy Atrakcje weselne — jakie wybrać? Branża ślubna rozwija się bardzo intensywnie i każdego roku powstają nowe atrakcje weselne, odpowiadające bieżącym trendom. Jest rustykalnie, boho czy glamour, bez kiczu i tandety. Czytaj >> Jak oszczędzić na weselu? Wesele to często nie lada wydatek, dlatego warto zastanowić się, jak ograniczyć koszty podczas jego organizacji. Oto kilka naszych wskazówek, które powiedzą Wam, jak oszczędzić Czytaj >> Nasz podcast Nasz podcast „Ślub i wesele we własnych rytmie” znajdziesz w serwisie Spotify, Apple Music i innych aplikacjach podcastowych. Poradnik "Ślub i wesele we własnym rytmie" to: Prawie 400 stron przydatnej wiedzy, która sprawi, że ten dzień faktycznie będzie jednym z najprzyjemniejszych w Twoim życiuPorady od kilkunastu ekspertów z branży ślubnejĆwiczenia i zadania, które pozwolą wam lepiej współpracować i nie tylko przy organizacji tego dnia, ale też w życiu codziennymPsychotesty i porady psychologów, które pomogą wam obrać właściwy kierunek działania w życiu i na weseluŚmieszne anegdotki z naszego weselnego życia, które często są też mądrą lekcją na przyszłość!Umowy, listy i inne materiały do pobrania
20 odp. Strona 1 z 1 Odsłon wątku: 6981 Zarejestrowany: 22-09-2009 11:00. Posty: 2879 IP: Poziom: Niemowlak 7 lutego 2011 08:52 | ID: 408325 Jak mówi Katarzyna Kwaśny Czechlak z Ośrodka Pomocy Psychologicznej i Psychoedukacji DO CELU w Rzeszowie, dla portalu Wątpliwości też są naturalnym elementem podejmowania ważnych decyzji. Będą nas stresować, jeżeli będziemy je zagłuszać. Jeżeli się pojawiają to po to, aby jeszcze raz przemyśleć pewne sprawy, znaleźć odpowiedzi na dręczące nas pytania. Jeżeli stres jest tak wielki, że wydaje się być ponad nasze siły może warto z czegoś zrezygnować, odłożyć na później. W końcu to ma być radosny dzień i początek bycia żoną, mężem, a nie coś, na co jesteśmy skazani. Moim zdaniem nie zawsze przed ślubem mamy wątpliwości, co do tego, czy dobrze robimy. A co Wy o tym myślicie? 1 Isabelle Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 03-07-2009 19:42. Posty: 21159 7 lutego 2011 08:57 | ID: 408338 Ja nie miałam wątpliwości. Moze to dziwne ale wcale nie wątpiłam w sens tego co ma nastąpić. Po prostu czułam, że tak musi być:) 7 lutego 2011 09:10 | ID: 408362 Nie wiem jak mój Mąż, ale ja nie miałam żadnych wątpliwości przed ślubem. Nie pojawiły się też one ani razu po ślubie :) Po prostu wiem, że poślubiłam właściwego człowieka :)) 3 Stokrotka Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 28-04-2009 15:58. Posty: 66128 7 lutego 2011 09:16 | ID: 408373 Raczej nie, może jakieś tam malutkie. 4 halszka Poziom: Starszak Zarejestrowany: 04-11-2010 09:18. Posty: 2629 7 lutego 2011 09:22 | ID: 408391 Ja nie mogłam się doczekać kiedy on mi się wreszcie oświadczy!Byłam tak zauroczona że nie miałam żadnych wątpliwości ..oczywiście mój Leszko też !! 5 diaboliqua Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 11-09-2010 14:20. Posty: 97 7 lutego 2011 13:35 | ID: 408700 ja miałam nie tyle wątpliwosci co do samej osoby mojego męża - w sensie czy to "ten" - lecz obawiałam się po cichu tego co będzie już po... Bałam się byśmy po zatwierdzeniu przysięgą nie o"dpuścicli" sobie dbania o związek i zabiegania o tę drugą osobę... 6 aluna Poziom: Maluch Zarejestrowany: 17-09-2008 08:35. Posty: 4070 7 lutego 2011 13:47 | ID: 408717 diaboliqua (2011-02-07 13:35:40)ja miałam nie tyle wątpliwosci co do samej osoby mojego męża - w sensie czy to "ten" - lecz obawiałam się po cichu tego co będzie już po... Bałam się byśmy po zatwierdzeniu przysięgą nie o"dpuścicli" sobie dbania o związek i zabiegania o tę drugą osobę... i to jest wg mnie zdrowy objaw... 7 lutego 2011 17:41 | ID: 409097 Ja myślę, że jest to jak najbardziej normalne, tym bardziej, że decydujemy się spędzić z ta osobą resztę naszego życia 8 Wxxx Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 17-12-2009 21:50. Posty: 9899 7 lutego 2011 17:45 | ID: 409103 Żadnych wątpliwości nie miałam, może trochę obawy, czy przysięga: iż |Cię nie opuszczę aż do śmierci, będzie trwała 7 lutego 2011 17:59 | ID: 409123 Ja od 15 min. mam wątpiliwości co do teściowej wrrr... 7 lutego 2011 18:59 | ID: 409185 Ja też nie miałam wątpliwości... Wydaje mi się, ze takowe skłoniłyby mnie raczej do myslenie, iz nie dojrzałam do decyzji o slubie - według mnie w takiej chwili trzeba mieć absolutną pewność! 7 lutego 2011 19:51 | ID: 409284 Ja nie miałam watpliwosci... Bardziej sie bałam czy podołam w roli zony... :P no ale maz nie narzeka:) 12 wiosenka123 Zarejestrowany: 15-03-2011 13:59. Posty: 22 24 maja 2011 10:56 | ID: 535535 Jasne, ye watpliwosci sa, ale sa po to abz je rozwiewac :) 13 Poziom: Maluch Zarejestrowany: 18-04-2011 12:39. Posty: 118 24 maja 2011 11:09 | ID: 535550 Ja nie miałam .. Ale moja koleżanka miała i po 4 lata związku 2 miesiące przed ślubem zerwała z narzeczonym . 24 maja 2011 11:43 | ID: 535568 JUICYfruit s (2011-02-07 19:51:32) Ja nie miałam watpliwosci... Bardziej sie bałam czy podołam w roli zony... :P no ale maz nie narzeka:) Dokładnie. Wątpilowości nie miałam... raczej obawy jak to będzie już "po". 15 Dunia Poziom: Szkolniak Zarejestrowany: 10-03-2011 17:24. Posty: 18894 24 maja 2011 11:57 | ID: 535579 Zawsze są obawy i watpliwości. Im mądrzejsza panna młoda tym ich więcej. A im młodsza tym bardziej ufna. Każda chce aby to właśnie jej małżeństwo było"zgodne , szczęśliwe i trwałe" . i tego wszystkim planującym małżeństwo życzę z całego serca. 16 wiosenka123 Zarejestrowany: 15-03-2011 13:59. Posty: 22 24 maja 2011 12:04 | ID: 535587 Aguska789 co do tesciowej to i ja mam watpliwosci ............. 17 Dunia Poziom: Szkolniak Zarejestrowany: 10-03-2011 17:24. Posty: 18894 24 maja 2011 12:08 | ID: 535596 wiosenka12 3 (2011-05-24 12:04:31)Aguska789 co do tesciowej to i ja mam watpliwosci ............. A z kim Ty kobieto ślub bierzesz?????? 18 anulla Zarejestrowany: 11-01-2011 10:01. Posty: 44 25 maja 2011 08:41 | ID: 536936 uważam, że wątpliowści są czymś normalnym. W końcu to decyzja na całe życie. Przy podejmowaniu ważnych decyzji zawsze pojawiają się myśli, czy dobrze robimy i jakie będą tego konsekwencje. Ja też miałam wątpliwości, ale narazie ustały, bo nie mam czasu myśleć o tym. Teraz tylko dochodzi stres, żeby wszystko wyszło dobrze i nie było jakiejś wpadki. Wątpliowści też będę miała przy kupnie mieszkania - kredyt na 30 lat, czy dobrze robię. Decyzja w sumie na całe życie i też zastanawiam się czy to właściwa droga. Tak samo jest ze ślubem. Nie uważam że wątpliwości są oznaką niedojrzałości do ślubu. Chyba odwrotnie. Jesteśmy na tyle świadome decyzji, że zdajemy sobie sprawę z konsekwencji jeśli te małżeństwo okaże się niewypałem. 19 Kasiella Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 17-01-2010 19:30. Posty: 3823 25 maja 2011 08:46 | ID: 536947 Nie miała żadnych wątpliwości przed mężem byliśmy przez 3,5 roku parą przez ten czas zdążyliśmy się o Ślubie była wspólna a nie że,,Dobra bierzemy ślub bo musimy''kochalismy się,kochamy i będziemy się kochać... 25 maja 2011 21:22 | ID: 538058 Dunia (2011-05-24 12:08:56) wiosenka12 3 (2011-05-24 12:04:31)Aguska789 co do tesciowej to i ja mam watpliwosci ............. A z kim Ty kobieto ślub bierzesz?????? Co za dosadne pytanie
fot. Adobe Stock, Maridav Za trzy tygodnie mieliśmy stanąć przed ołtarzem i wypowiedzieć te ważne słowa: „I że cię nie opuszczę aż do śmierci”. Pojechałam na przymiarkę sukienki Stałam przed lustrem i poczułam, że nie jestem gotowa. I że nawet nie wiem, czy w ogóle kocham Adama. Gdybym wtedy wiedziała… Byłam z nim niewiele ponad rok. Wcześniej długo sama. Moje koleżanki, wszystkie mężatki, zaczęły mnie swatać. Nienawidziłam tego. Na wyjeździe raptem okazywało się, że pojechał też z nami czyjś kolega czy kuzyn. – Odpuśćcie, bo więcej nie pojadę. Zamiast odpoczywać, stresuję się, że jakiś facet łazi za mną krok w krok! – nawrzeszczałam na nie na spływie kajakowym. Ostatni wynalazek moich przyjaciółek, niejaki Ryszard, był wyjątkowo irytujący. Chyba sobie wbił do głowy, że jestem zdesperowana, i pozwolę mu na wszystko. W środku nocy przyszedł do mojego domku. Próbował wpakować mi się do łóżka. Nie trafiało do niego proste „spadaj”. Zrozumiał dopiero, jak oberwał kolanem w krocze. Wyzwał mnie od wariatek – Sama nie wiesz, czego chcesz. Jesteś kompletnie popieprzona. Już rozumiem, dlaczego żaden cię nie chciał – darł się. Przyjaciółki dały mi spokój. A dwa miesiące później poznałam Adama. Nikt go do mnie nie przyprowadził, nikt nas nie zapoznał. To on podszedł do mnie pierwszy na urodzinach koleżanki z pracy. – Przepraszam, że zaczepiam, ale mam wrażenie, że podobnie jak ja, nie bawisz się tutaj najlepiej – zagaił. Zwróciłam na niego uwagę już wcześniej. Siedział z ponurą miną i drinkiem w kącie, i przeglądał coś w telefonie. – Adam – przedstawił się nieznajomy. – Kinga. To co, spadamy? – zaproponowałam. – Za pięć minut przed knajpą – rzucił Adam. Pokręciłam się jeszcze chwilę, potem pożegnałam się z solenizantką i wyszłam. Adam stał oparty o mur i palił papierosa. Wyglądał bardzo seksownie. Poszliśmy do klubu. Było naprawdę świetnie. Bawiliśmy się razem do rana – Dasz mi swój numer? – zapytał, gdy odprowadził mnie do domu. Dałam. Zadzwonił w sobotę. – To może prawdziwa randka? Kino, kolacja… Co powiesz? Zgodziłam się. Dopiero tego wieczora dowiedziałam się więcej o Adamie. Był lekarzem ortopedą. Pracował w szpitalu, ale miał też prywatną praktykę. Nie musiałam dopytywać, żeby się domyślić, że nie klepie biedy. Ale dla mnie najważniejsze było, że się z nim nie nudziłam. Był inteligentny i dowcipny. Tydzień później poszliśmy do łóżka. Okazało się, że jest też świetnym kochankiem. OK, prawda – dawno z nikim nie spałam, ale z żadnym z moich poprzednich facetów nie było mi tak dobrze. Uznałam, że pora zabrać Adama na wyjazd ze znajomymi. Może tym razem niech moje przyjaciółki zzielenieją z zazdrości, tak dla odmiany. – Kinga, jedziesz z nami autem? – dopytywała się Aldona. – Nie martwcie się, przyjadę sama. Znaczy nie sama, chcę, żebyście kogoś poznały. Aldona próbowała ze mnie wyciągnąć coś więcej, ale byłam twarda. – W sobotę go poznacie, cierpliwości. Wiedziałam, że Adam zrobi na moich przyjaciółkach i ich facetach wrażenie. I faktycznie. Skakali wokół niego, jakby był jakimś gwiazdorem. Wieczorem Adam w końcu wyrwał się z ich szponów. – Idę spać, to był bardzo wyczerpujący dzień. Dobranoc. Ja zostałam jeszcze trochę w salonie. No i wtedy się zaczęło – No, jak mogłaś go przed nami ukrywać? Ten facet jest świetny, planujecie ślub? Po kwadransie też uciekłam do pokoju. Adam nie spał. Uśmiechnął się do mnie i odchylił kołdrę. Dwa miesiące później zamieszkaliśmy razem. Oświadczył mi się w lutym. Gdy to zrobił, byłam naprawdę zachwycona. Dostałam wyjątkowo piękny pierścionek i zaczęły się przygotowania do ślubu. Gdzieś po drodze kilka razy pojawiła się wątpliwość: czy to nie za szybko, czy na pewno jestem gotowa. Ale za każdym razem o tym zapominałam. I znowu wydawało mi się, że jestem bardzo szczęśliwa. W ostatnich tygodniach przed ślubem nie miałam czasu na refleksje, za to mnóstwo do zrobienia. Cała uroczystość była na mojej głowie, bo Adam pracował. Gdy próbowałam go o coś pytać, zbywał mnie, mówiąc, że zdaje się na mnie i wie, że wszystko będzie świetnie. Stojąc u krawcowej przed lustrem, miałam wreszcie chwilę na to, żeby zebrać myśli. I dotarło do mnie, że tak naprawdę nie chcę brać ślubu. – Pani Beato, przepraszam, ale muszę już iść – przeprosiłam krawcową. Poszłam do domu. Adam był w pracy. Usiadłam w kuchni i zaczęłam się zastanawiać, co powinnam zrobić. Udawać? Brnąć w to, a potem się zobaczy? Porozmawiać z Adamem, namówić go na przełożenie ślubu? Uciec? Zadzwoniłam do Aldony. – Masz chwilę? Muszę porozmawiać. Chodzi o Adama i ślub. Wpadnę, OK? – No, hej! Co jest? Sukienka ci się przestała podobać? No, gadaj… – zaczęła wesoło moja przyjaciółka, otwierając drzwi, po czym zamilkła, gdy zobaczyła, że po policzkach spływają mi łzy. – Co jest? Kręciłam głową, ale nic nie mogłam powiedzieć. W końcu wykrztusiłam z siebie: – Aldona. Ja nie chcę być jego żoną! Nawet nie wiem, czy chcę z nim ciągle być. Aldona osłupiała. – Jak możesz? Przecież to ideał, dawno wszystkie się z tym zgodziłyśmy! Masz jakiegoś doła, przejdzie ci. Ale ja siedziałam tylko i kręciłam głową. Aldona zrozumiała, że nie żartuję – Rany. Przecież wszystko już gotowe, sukienka, sala, zaproszenia. Ja już ci prezent kupiłam! – Aldona nie pomagała. Ale oczywiście miała rację. Jak to wszystko teraz odkręcić? I co mam powiedzieć Adamowi? Aldona zamilkła. Zaczęła nerwowo chodzić po pokoju. Mijały minuty. – OK. Nie wiem, czy to wiele zmienia, ale moim zdaniem powinnaś na razie powiedzieć Adamowi, że chcesz przełożyć ślub. Nie mów mu, że nie wiesz, czy w ogóle go kochasz, to może zaczekać. Posłuchałam się jej. Uznałam, że pewnie tak będzie łatwiej. A Adam i tak pewnie ze mną zerwie. Ale to będzie wtedy jego decyzja, nie moja. Nie spodziewałam się jednak, że zareaguje w taki sposób. – Przesunąć ślub? Coś się dzieje? Jesteś chora? A może rodzice? – Adam mówił jeszcze spokojnie, ale patrzył na mnie w taki sposób, że zrobiło mi się zimno. – Nie, Adam, nic się nie dzieje. Po prostu wydaje mi się, że wszystko wydarzyło się za szybko. Znamy się nie tak długo. Wiem, że przygotowania są już bardzo zaawansowane, ale wiesz… Pomyślałam, że lepiej wszystko odwołać, niż rozwodzić się po trzech miesiącach. Dajmy sobie jeszcze pół roku, może więcej. Poznajmy się lepiej. Przecież my nawet nie byliśmy razem na wakacjach. Całymi dniami pracujesz, spotykamy się głównie nocą. Chyba naprawdę pospieszyliśmy się z tym ślubem. Adam powoli zdjął okulary i wstał. Odruchowo zrobiłam krok do tyłu. – Kinga, czy ty słyszysz, co mówisz? Przyznaj, miałaś gorszy dzień, wpadłaś w panikę. Przemyśl to jeszcze. Porozmawiamy jutro – złapał mnie za nadgarstek. Zabolało. Próbowałam mu wyrwać rękę. – Rozumiesz? – wysyczał mi do ucha. Zaczęłam się go bać… Ale teraz było już za późno. Wiedziałam, że nie mogę się wycofać. – Adam, ty mnie nie słuchasz. Ja nie chcę brać z tobą ślubu. Rozumiesz? A za chwilę dojdę do wniosku, że w ogóle nie chcę z tobą być, jeśli natychmiast mnie nie puścisz i nie przeprosisz. – Ja mam ciebie przepraszać? Tobie się w głowie pomieszało? – Adam zaczął podnosić głos. – Czy ty sobie wyobrażasz, że ja ci na to pozwolę? Zrobić ze mnie pośmiewisko? Naprawdę myślisz, że się w tobie zakochałem? Jesteś nudna i nijaka. Ale potrzebuję żony. Kogoś, kto zajmie się domem, podejmie obiadem kolegów. I jeszcze będzie dobrze wyglądać. Nawinęłaś się, uznałem, że się nadasz. Wątpliwości to mogłaś mieć pół roku temu. A teraz masz siedzieć cicho. Rozumiesz? – Adam popchnął mnie na kanapę i uderzył w twarz. Osłupiałam. Nawet się nie popłakałam. Nie byłam w stanie nic zrobić. Adam złapał kurtkę i wyszedł, trzaskając drzwiami: Mijały minuty, a ja ciągle siedziałam na kanapie. W końcu spakowałam swoje rzeczy i pojechałam do Aldony. – Jezu, jak ja się mogłam tak pomylić? – zaczęłam płakać. – Czy ja naprawdę jestem taką idiotką? – Miałaś wątpliwości. A jego zachowanie tylko pokazało, że miałaś rację. Teraz po prostu musisz o nim zapomnieć. To nie okazało się takie proste Adam wydzwaniał do moich rodziców, straszył ich. Groził też moim przyjaciołom. Szczerze mówiąc, to jego zachowanie bardzo mi pomogło. Po pierwsze, przestałam mieć wątpliwości, po drugie – przyjaciele od razu stanęli murem za mną. Za odwołanie wesela, sukienkę, zaproszenia musiałam zapłacić sama. Musiałam wziąć kredyt, zamieszkać z rodzicami, ale na szczęście teraz jestem wolna. Muszę się pozbierać i żyć dalej. Czytaj także:„Gdy zmarł teść, teściowa się zmieniła. Obsesyjnie interesowała się naszym życiem, nieproszona cerowała moje majtki”„Czułam, że to dziecko musi żyć. Próbowałam odwieść Kasię od usunięcia ciąży i miałam rację. To dziecko uratowało jej życie”„Adrian miesiącami mnie dręczył i prześladował. Policja mnie zbyła. Zainteresują się dopiero, gdy zrobi mi krzywdę”
wątpliwości przed ślubem psycholog